Zaprzepaszczona szansa
Pierwsze wzmianki o modernizacji linii kolejowej nr 7 pojawiły się w 2009 roku pod hasłem „Walczymy o szybszą kolej do Lublina” Przyglądałem się tej akcji uważnie, ale nie przypuszczałem, że w ramach właśnie tej inwestycji, Lublin Zachód może dostać swoją szansę. Bardziej liczyłem na to, że Lublin Zachodni uda się podciągnąć pod „Usprawnienie układu komunikacyjnego dla lepszej obsługi Portu Lotniczego Lublin” Niestety trochę się z tym spóźniłem i gdy zgłosiłem taki pomysł odpowiedzialnemu za ten drugi projekt, pomysł został co prawda przyjęty z entuzjazmem, niestety było już za późno aby jakiekolwiek zmiany wprowadzać. W ramach inwestycji, między innymi zmodernizowano bardzo dobrze funkcjonujący Lublin Północ, podczas gdy na Rurach ciągle nie było zupełnie nic. Pozostawię to bez komentarza.
Powrót do pomysłu sprzed lat
Zupełnie pozytywnie zaskoczyło mnie studium wykonalności modernizacji linii kolejowej nr 7, które w internecie zostało opublikowane mniej więcej w rok po zamknięciu p.odg. Rury. Po raz pierwszy w zasadzie od 20 lat na poważnie ktoś podjął temat budowy przystanku kolejowego na Czubach. Przed pomysłodawcą szczerze chylę czoła. Cieszę się, że jednak nie wszyscy o tym przystanku zapomnieli. Ten moment można uznać za punkt zwrotny w dążeniach do istnienia przystanku na Czubach. Co ciekawe, położenie peronu w tym dokumencie nie było jeszcze ostatecznie sprecyzowane i z każdą kolejną wersją dokumentu, Lublin Zachód przesuwał się coraz dalej w kierunku ul. Granitowej, tak aby ostatecznie wylądować na prostym odcinku toru, a nie łuku, jak zakładał pomysł z lat 90. Oczywiście takie założenie jest bardzo słuszne.
Pierwsze konkretne informacje
We wrześniu 2012 roku w internecie pojawił się przetarg nieograniczony dotyczący wykonania dokumentacji projektowej na modernizację linii nr 7 Warszawa Wschodnia Osobowa - Dorohusk. Do ogłoszenia o przetargu dołączono bogaty zestaw załączników, między innymi plany ukazujące orientacyjne położenie poszczególnych posterunków i punktów. Zgodnie z oczekiwaniami i tym razem Lublin Zachód znajdował się w założeniach projektowych.
Prace projektowe
Prace projektowe trwały jak dla mnie zadziwiająco długo. Coś co wydawało się możliwe do zaprojektowania w ciągu 2 miesięcy, w rzeczywistości zajęło blisko 3 lata, ale trudno. Pomimo rozmaitych trudności, o których można przeczytać TUTAJ w końcu się udało. Projekt ze względu na oszczędności został dość zubożony w kwestii funkcjonalności układów torowych i przejazdów kolejowo – drogowych, niemniej jednak został ukończony. Mało tego, akurat Lublin Zachód z niczego nie został okrojony i zaprojektowano go zgodnie z założeniami przedprojektowymi, w pełni funkcjonalnie, tak jak wyobrażali to sobie mieszkańcy naszej dzielnicy.
Projekt budowlany (PDF)
Plan sytuacyjny (PDF)
Plan przystanku
Materiały dotyczące przetargu na wykonanie modernizacji linii kolejowej nr 7, pobrane ze strony PKP PLK
Wykonanie
Nie byłbym chyba sobą, gdybym troszkę nie ponarzekał. Tak naprawdę pierwsze fizyczne prace, jakie poczyniono w kierunku modernizacji linii, to wycinka drzew na terenie przyszłej inwestycji, która miała miejsce już wczesną wiosną roku 2017. Inwestycja w założeniu miała być realizowana przy całkowitym zamknięciu dla ruchu pociągów. Założono termin 18 miesięcy na ukończenie prac od daty wstrzymania ruchu. Gdy to usłyszałem, od razu, było to jak dla mnie krytycznie mało. Biorąc po uwagę, że podobnego rozmiaru inwestycje w Polsce trwały jak dotąd po 6 – 8 lat, byłem zdumiony, że ktoś założył tak krótki termin. Ale niech tam… Założono, że ruch zostanie zawieszony 11 czerwca, wraz ze zmianą rozkładu jazdy. Byłem święcie przekonany, że już następnego dnia na plac budowy wyruszy kilkuset robotników i kilkadziesiąt maszyn, aby uporać się z tak napiętym harmonogramem. Tymczasem ruch pociągów pasażerskich co prawda zanikł, ale pociągi towarowe przemierzały ten odcinek jeszcze przez blisko miesiąc. (zmarnowano już 1, niezwykle cenny miesiąc, z dostępnych 18) Po całkowitym już prawdziwym zamknięciu linii prace leniwie ruszyły.
Gdy piszę te słowa, mija połowa września 2017 roku, a nie ukończono nawet prac demontażowych. Upłynęło 3 z 18 dostępnych miesięcy a wykonano jakieś 5% prac i to tych najłatwiejszych. Teraz nadejdzie zima. Nie chcę być czarnowidzem, ale nie wygląda to dobrze…
Mimo wszystko trzymam kciuki i szczerze kibicuję tej inwestycji. Sama modernizacja zabije poniekąd charakter tej linii. Znikną zabytkowe, mechaniczne urządzenia zabezpieczenia ruchu, pamiętające jeszcze czasy wojenne, zniknął poniemieckie nastawnie i zniknie sentymentalna dla mnie stacyjka – Klementowice, a wraz z tym wszystkim zniknie cały romantyzm odcinka. Na poszczególnych stacjach nie będą już pracowali ludzie, tylko bezduszne komputery, obsługa zaś będzie kontrolować odcinek z daleka. Gdyby jednak nie modernizacja, Lublin Zachód chyba na zawsze pozostałby w sferze marzeń, jeśli się więc uda, to chyba jednak warto.
Wykonanie - aktualizacja (lipiec 2018)
Mija prawie rok, od chwili gdy wstawiłem na stronę akapit powyższy. Niewiele się myliłem. Prace nie przyspieszyły ani po okresie urlopowym, ani na wiosnę. Niezwykle cenne 18 miesięcy marnuje się beztrosko nadal. Jedyną różnicą, jest to, że jeszcze do końca ubiegłego roku wmawiano opinii publicznej, że w bieżącym roku, w grudniu inwestycja zostanie na tym odcinku ostatecznie zakończona. Około kwietnia, władze PKP PLK zaczęły pomału wycofywać się z tych deklaracji. Nic dziwnego, nawet laik zrozumiałby, że coś tu nie gra. W nowej wersji do grudnia 2018 roku ma powstać jedynie tor nr 2 i to bez urządzeń SRK, sieci trakcyjnej ani torów dodatkowych na stacjach. Gdy piszę te słowa, ważą się losy nawet tych deklaracji, być może nawet nie grudzień 2018 ale marzec 2019 będzie pierwszym miesiącem ponownego, choć nieco okrojonego funkcjonowania tej linii. Można by napisać „A nie mówiłem!”
Tylko szalony umysł, mógł założyć, że tak ogromne przedsięwzięcie można doprowadzić do końca w ciągu półtora roku, podczas gdy jego zaprojektowanie trwało prawie trzy lata.
Inną ciekawą kwestią jest dokończenie całego projektu. Data graniczna to rok 2022, który już w tej chwili wydaje się być terminem zagrożonym. Jeżeli ruch jakimś cudem zostanie przywrócony po tym jednym, dysfunkcyjnym torze, to przecież reszta robót, związanych z torem nr 1 będzie prowadzona pod ruchem, a więc z definicji trzy - czterokrotnie wolniej. Nie wspominam nawet o urządzeniach sterowania, sieci trakcyjnej i infrastrukturze towarzyszącej.
Na sam koniec jak zwykle akcent optymistyczny. Akurat wbrew wszelkim oczekiwaniom realizacja przystanku Lublin Zachód przebiega bez żadnych zakłóceń! Mało tego. Wygląda na to że przez kilkanaście miesięcy będzie w Lublinie funkcjonował przystanek kolejowy bez dostępu do sieci kolejowej :-) Czyżby trzydziestoletnia zła passa tego przystanku wreszcie została przełamana?
Wykonanie - aktualizacja (październik 2018)
W październiku 2018 roku okazało się, że sytuacja jest dużo gorsza, niż zakładały najbardziej pesymistyczne wizje. Opóźnienie w wykonaniu prac na naszym odcinku osiągnęło rok i nawet główny wykonawca przestał ukrywać swój lekceważący stosunek do tej inwestycji. Władze kolejowe jeszcze przez jakiś czas starały się zaklinać rzeczywistość, jednak po rezygnacji i ucieczce z budowy głównego wykonawcy PLK przyznała, że sytuacja jest patowa. Zostało wykonane około 20-25% przewidzianych w tym zadaniu prac, a do chwili gdy piszę te słowa upłynęło już 80% czasu przewidzianego na tę inwestycję. W chwili obecnej na budowie nie dzieje się zupełnie nic. To, co stało się z tą inwestycją, w połączeniu z wyciszaniem w mediach całej sytuacji jest po prostu nieprawdopodobne. To wręcz wygląda tak, jakby klątwa Lublina Zachodniego objęła cały nasz odcinek!
Nie ma żadnych optymistycznych perspektyw. Jeżeli jakimś cudem, Unia Europejska zezwoli na przynajmniej częściowe dokończenie prac bez nowego przetargu, będą to jedynie prace mające na celu przywrócenie drożności linii. Jeden tor, bez mijanek, sieci trakcyjnej, urządzeń sterowania ruchem i punktów obsługi ruchu pasażerskiego. Po prostu jednotorowa bocznica dla węglowych wahadeł Bogdanka - Elektrownia Kozienice. Na odbudowę reszty infrastruktury najprawdopodobniej przyjdzie nam niestety poczekać aż do nowej perspektywy unijnej, czyli aż po roku 2023.
Wykonanie – nowa nadzieja (kwiecień 2019)
Pomimo rezygnacji głównego wykonawcy, zima nie była zupełnie bezproduktywnym okresem. PKP PLK siłami spółek zależnych prowadziła pewne drobne prace związane właśnie z budową przystanku przy Starym Gaju. Przez zimę udało się dokończyć główną część konstrukcji przejścia podziemnego. Oprócz tego na naszym, lubelskim odcinku działo się niewiele. Wraz z początkiem kwietnia do pracy mają przystąpić dwie kolejne, wyłonione w ponownym przetargu firmy, pełniące funkcją głównego wykonawcy odcinka lubelskiego. Tym razem zadanie zostało podzielone na dwa jeszcze mniejsze odcinki, których stacją graniczną stał się Nałęczów. Odcinkiem Dęblin – Nałęczów ma się zająć Budimex, a odcinkiem Nałęczów – Lublin Track Tec. Władze kolejowe zapowiadają przejezdność jednego nowego toru we wrześniu 2019. Ma to być tor niezelektryfikowany, bez mijanek i urządzeń SRK. Patrząc na rozpaczliwy stan obiektów inżynierskich i nasypów trudno jest uwierzyć w tak optymistyczną wizję, nawet biorąc pod uwagę bardzo okrojony zakres prac. Mimo wszystko oczywiście trzymamy kciuki!
Pełne zakończenie inwestycji planowane jest po 2022 roku, co już dziś wydaje się być nierealne...
Wykonanie – aktualizacja (lipiec 2019)
Od wczesnej wiosny trwają prace na placu budowy, jednak zapowiadane na wrzesień 2019 przywrócenie ruchu pociągów nadal wydaje się nierealne. Przypuszczam, że ruch pociągów po jednym torze powróci na linię dopiero latem 2020 roku. Nadal bowiem pozostaje bardzo wiele miejsc, w których nie rozpoczęto prac nad obiektami inżynieryjnymi, takimi jak mosty, wiadukty, przepusty. Zupełnie otwarta pozostaje wciąż kwestia terminu otwarcia toru nr 1 oraz elektryfikacji. Optymistyczne jest jednak to, że mimo wszystko modernizacja posuwa się naprzód.
Wykonanie – aktualizacja (styczeń 2020)
Od połowy grudnia 2019 roku wznowiony został ruch na nowo zmodernizowanej linii, a dokładniej rzecz ujmując na jej torze nr 2 (tor nr 1 jeszcze nie istnieje)
Po północy 15 grudnia przy peronie przystanku kolejowego Lublin Zachodni zatrzymują się już pociągi Regio i niestety na razie tylko Regio. Oficjalnie mówi się o tym, że na koniec 2019 roku stan zaawansowania prac osiągnął jakieś 60% co zdaje się potwierdzać podczas wizji w terenie. Na chwilę obecną nie istnieje tor nr 1, ani jego sieć trakcyjna. Funkcjonują jedynie prowizoryczne urządzenia zabezpieczenia ruchu. Infrastruktura towarzysząca, czyli zbiorniki odparowujące, przepusty, rowy odwadniające i drogi techniczne praktycznie jeszcze nie istnieją. Sporo zostało jeszcze do zrobienia przy dwóch najważniejszych obiektach inżynierskich, czyli moście na Bystrzycy i wiadukcie nad ulicą Diamentową w Lublinie, nie mówiąc już o torach dodatkowych na stacjach, czy głowicach rozjazdowych.
Powiem szczerze, że właściwie nie bardzo rozumiem jaki był sens otwierania tej linii teraz. Prace z ruchem kolejowym po sąsiedzku będą się ciągnęły przecież znacznie wolniej a i oferta przewozowa linii jednotorowej na chwilę obecną jest po prostu śmieszna. Myślę, że była to ostatnia, rozpaczliwa próba ratowania honoru przez władze kolejowe, które obiecywały całkowite ukończenie modernizacji w grudniu 2018 roku! Obecnie coraz częściej mówi się o ukończeniu inwestycji w 2022 roku. Wymówka o zejściu z placu budowy głównego wykonawcy jest w tej sytuacji po prostu naiwna. Oficjalna wersja mówi, że związku z zamieszaniem spowodowanym przez konsorcjum Astaldi stracono rok, tymczasem rzeczywiste opóźnienie względem terminu deklarowanego w 2017 roku przez PLK osiągnęło już 4 lata!!!
Od początku mówiłem, że ukończenie tej inwestycji do końca 2018 roku było niewykonalne bez względu na zaangażowane siły, a modernizacja nawet przy całkowitym zamknięciu dla ruchu potrwa 5 – 6 lat.
Odpowiedź na moje zarzuty o mydlenie oczu mediom przez rzecznika PLK była wówczas taka, że nie jestem specjalistą i się nie znam, a to jest najważniejsza inwestycja Krajowego Programu Kolejowego i zostaną zadysponowane takie siły i środki, że na pewno uda się ją ukończyć w terminie...
Po latach wyszło na moje, może więc małe „PRZEPRASZAM”?
Po kilku akapitach narzekania, może coś optymistycznego:
Po pierwsze pociągi na linii nr 7 jeżdżą :-)
Po drugie jakieś pociągi przy peronie Lublina Zachodniego się zatrzymują i to jest ta najlepsza wiadomość. Istniało bowiem ryzyko, że na otwarcie tego przystanku będziemy musieli czekać aż do całkowitego ukończenia
modernizacji, czyli jeszcze jakieś 3 lata :-)
Zdjęcia z modernizacji można obejrzeć na tej podstronie:
http://rury.kolej.org.pl/modernizacja.html