|
|
OKOLICE MOSTU
Posterunek odgałęźny "Wrotków"
No cóż, nie jest problemem zlokalizować to miejsce w terenie. Latem trochę zarośnięte i ukryte. Zimą można dotrzeć tam z niewielkimi trudnościami
w postaci zdrewniałej tarniny. Oprócz prowadzącego do tego miejsca nasypu po łącznicy, zachowała się jeszcze równia stacyjna. Jest też szafa po
urządzeniach łączności, kilka postumentów po słupach telegraficznych. W pobliskim jarze rozrzucone podkłady betonowe. Po budynku nie ma nawet
śladu. Mimo wszystko łatwo możemy stwierdzić, że "coś" tu było.
Posterunek ten powstał w czasie II Wojny Światowej z myślą o odgałęzieniu łącznicy. W latach wcześniejszych gdy linia rozwadowska przebiegała
swoim dawnym przebiegiem (przed prostowaniem) nieopodal tego miejsca istniała stacja Lublin Wrotków, stacja ta istniała od poczatku istnienia
linii. Została ona oczywiscie zupełnie zlikwidowana, po przeniesieniu torowiska na nowy przebieg. Co ciekawe jeszcze do połowy lat 90. stał
budynek dworca stacji Lublin Wrotków, właśnie przy starym przebiegu. Niestety obecnie już nie istnieje.
Posterunek odgałęźny Most, Stellwerk Lwa, Nastawnia wykonawcza Lb1
Właśnie, już sam tytuł akapitu sugerowałby, że zamierzam napisać teraz o trzech różnych miejscach, tymczasem chcę się pochylić nad jednym tylko posterunkiem, który po prostu na przestrzeni lat zmieniał swoje nazwy co najmniej kilkukrotnie. Mowa oczywiście o pierwszym posterunku ruchu, jaki mijały pociągi opuszczające Lublin, wyruszając w kierunku Warszawy albo Rozwadowa. Budynek nastawni tego posterunku zlokalizowany był w widełkach linii tuż za mostem kolejowym na Bystrzycy, do czego służył, o tym później.
Nazwa posterunku
Temat ten jest dość zagmatwany, więc poświęcę mu nieco więcej uwagi. W mojej pamięci od zawsze posterunek funkcjonował pod nazwą "Posterunek odgałęźny Most" lub "Posterunek odgałęźny Lublin - Most" Takie nazwy zapamiętałem od mojego dziadka Zbigniewa Orłowskiego, który w rozmowach ze mną używał ich zamiennie. Zanim przeszedł do działu rozkładów jazdy, tuż po wojnie pracował między innymi tam i praktykował na stanowisku dyżurnego ruchu. (Kiedyś przyjęte było, że pracownik kolejowy, zanim dostał się na wyższe stanowisko urzędnicze, musiał przejść przez kilka różnych szczebli na niższych stanowiskach) To dziadek właśnie jako pierwszy uświadomił mi, że nie zawsze obydwie linie zaczynały swój bieg w Lublinie. Pamiętając jego słowa zawsze używałem nazwy posterunek Most.
Pierwsze zaskoczenie spotkało mnie podczas rozmów z ludźmi od których czerpałem wiedzę w celu stworzenia tej strony. Ku mojemu zdziwieniu nawet niektórzy starsi kolejarze nie pamiętali tego posterunku! Co prawda niektórzy faktycznie kojarzyli posterunek, ale z kolei byli absolutnie przekonani, że była to tylko strażnica przejazdowa, albo nastawnia wykonawcza podlegająca pod Lublin. Zaczynałem nabierać pewnych wątpliwości. Tylko jeden z moich informatorów - świadków historii pamiętał nazwę Most. Emerytowany maszynista, Pan Czesław Szyba, jako jedyny wspominał, że chyba faktycznie ten posterunek nazywał się Most, ale pewności stu procentowej nie miał...
W międzyczasie wszedłem w posiadanie tablicy zajętości torów ze stacji Rury. Tam z kolei w prawie każde okienko wpisane było długopisem "Most - 1588" co jak się domyślam było odręczną notatką z wewnętrznym numerem telefonu do tego posterunku. Sprawa była cały czas niejasna.
Nieco światła rzucił na tę sprawę bardzo ważny dokument, do którego w końcu dotarłem, a mianowicie schemat posterunku, z końca lat 50. który zamieszczam poniżej:
Schemat odnaleziony i zeskanowany w Archiwum Państwowym w Lublinie. Jest to niezbity dowód. Posterunek Lb1 i koniec. Cały czas jednak nie mogłem zrozumieć jednej rzeczy. Skoro mój dziadek był dyżurnym ruchu, dlaczego pracował na nastawni wykonawczej? A może nie był dyżurnym, tylko nastawniczym? Ale po co miałby mnie okłamywać, no i skąd wzięła się nazwa Most? Nie mogłem tego pojąć, ale w świetle niezbitych dowodów przyjąłem do wiadomości, że po prostu "Most" to potoczna nazwa nastawni wykonawczej Lb1
Dużo później, dzięki uprzejmości kolegi - miłośnika kolei podpisującego się w sieci pseudonimem Księżyc nad Gieesem dotarłem do jeszcze jednego niezwykle cennego dokumentu, mianowicie graficznego rozkładu jazdy z 1950 roku:
Eureka! Pierwszy historyczny dokument, który potwierdza to, co powtarzałem przez cały ten czas, mało tego rehabilituje mojego dziadka. Po tylu latach poszukiwań i próbach poznania prawdy nareszcie wiem, że dziadek mówił prawdę. Faktycznie Most był w pewnym okresie historii osobnym posterunkiem zapowiadawczym!
Na koniec dodam, że najprawdopodobniej jeszcze wcześniej, w czasach okupacji niemieckiej posterunek też formalnie należał do Lublina. Poniżej skan jednego z ostatnich okupacyjnych rozkładów jazdy:
Stellwerk z niemieckiego [sztylwerk] oznacza nastawnię, ale co oznacza skrót Lwa? Nie mam pojęcia. Może Lublin West, czyli z niemieckiego zachodni? Dlaczego na końcu skrótu jest jeszcze litera "a"? Może było więcej Lublinów Zachodnich, a posterunek odgałęźny Wrotków miał mieć skrót Lwb?
Coś tu się nie zgadza. Zgodnie z zasadami nadawania skrótów telegraficznych, które zresztą w Polsce zostały przejęte z oznaczeń niemieckich każde słowo w nazwie powinno być oznaczane wielką literą, podobnie literowe oznaczenie numeru nastawni np. Lublin Tatary posterunek A, to skrót LTA w przypadku posterunku przy moście powinno być więc LWA...
Skąd więc taki skrót? Zastanawiające jest jeszcze jedno. Dlaczego posterunek ruchu w formalnym dokumencie nazwano nastawnią? Stellwerk to przecież określenie budynku obsługi a nie całego posterunku...
Podsumowując: W okresie okupacji niemieckiej posterunek funkcjonował pod nazwą Stellwerk Lwa. Po wyzwoleniu otrzymał nazwę Posterunek odgałęźny Most, albo Lublin Most. Ten stan rzeczy trwał najprawdopodobniej tylko do wczesnych lat 50., bo już na schemacie z 1956 roku funkcjonuje jako nastawnia wykonawcza Lb1, czyli podlegająca pod stację węzłową Lublin. To oznaczenie funkcjonuje najprawdopodobniej do początku lat 70., kiedy to posterunek zostaje przekwalifikowany na strażnicę przejazdową.
Geneza posterunku, wygląd mostu kolejowego na Bystrzycy.
Istnienie posterunku wymuszone było istnieniem dwuprzęsłowego mostu na Bystrzycy. Z nieznanych mi powodów (najprawdopodobniej ekonomicznych) Niemcy nie dobudowali trzeciego przęsła po dobudowie drugiego toru na linii Warszawskiej. Pierwotnie przęsłem północnym biegła linia Warszawska, południowym zaś Rozwadowska. W czasie budowy drugiego toru do linii Warszawskiej, ułożono go na przęśle południowym, zaś linię Rozwadowską odgałęziono dopiero za mostem, właśnie w posterunku odgałęźnym. Posterunek ten był więc miejscem, w którym znajdowała się ta słynna przysłowiowa "Wajcha na Rozwadów" :-)
Ten stan rzeczy funkcjonował aż do początku lat 70., choć dokładnej daty nie jestem w stanie tu przytoczyć. Z relacji Pana Zygmunta, naszego informatora:
"Most na Bystrzycy był początkowo tylko nad linią nr 7 jako kratownica jednoprzęsłowa o rozpiętości 45m. W latach 70. dobudowano jedno, a później drugie przęsło na linii 68. Jeden z mostów był odzyskiem z Tczewa na śrubach sprężających, tzw. anglik. Mosty te zostały przebudowane na dwuprzęsłowe (15 i 30m) przez Zakład Budowy Mostów w Warszawie."
Z okresu po pierwszej przebudowie, czyli mniej więcej z połowy lat 70., kiedy most był już trójprzęsłowy pochodzą dwa ciekawe zdjęcia udostępnione na potrzeby strony przez ich autora Pana Wojciecha Turżańskiego:
Zdjęcie robione z ulicy Janowskiej w kierunku mostu kolejowego na Bystrzycy. Jest to prawdziwa perełka wśród zdjęć historycznych. Na zdjęciu widzimy most składający się z trzech równoległych przęseł (dwa przęsła linii nadwiślańskiej i jedno pod linią rozwadowską) Przyczółek pod czwarte przęsło był już przygotowany, choć drugi tor szlaku do Zemborzyc jeszcze nie istniał. Na zdjęciu widać bardzo ładnie ustawienie semaforów wjazdowych na stację Lublin. Dzięki doskonałej jakości, wyraźnie widać, że były to wówczas semafory sześciokomorowe, stosowane przy najstarszych w Polsce systemach sygnalizacji świetlnej. Serdeczne dzięki autorowi za udostępnienie!
Kolejne, bardzo cenne, historyczne zdjęcie. Jest to Widok z brzegu Bystrzycy na most kolejowy. Także w chwili robienia tej fotografii most był trójprzęsłowy. Również na tym zdjęciu widać wyraźnie miejsce przygotowane pod czwarte przęsło. Widać także, że trzecie, później dołożone przęsło, wyraźnie różni się od dwóch pozostałych, należących do linii nadwiślańskiej. Zdjęcie wykonane w połowie lat 70. Autorem również jest Wojciech Turżański. Dzięki wielkie jeszcze raz!
Od razu w momencie budowy drugiego toru szlaku Lublin - Lublin Zemborzyce powstało czwarte przęsło, a było to w 1976 roku. Wówczas nad Bystrzycą zawieszone było cztery stalowe przęsła kratownicowe. Niesamowity widok!
Z kolei most który znamy z czasów współczesnych, to konstrukcja, która powstała według relacji świadków w 1986 lub 1987 roku, a więc stosunkowo niedawno.
Zdjęcie lotnicze z 1983 roku
Na zdjęciu lotniczym z 1983 roku widzimy, że w okolicy mostu kolejowego na Bystrzycy prowadzone są jakieś prace. Rok 1983 to jednak za wcześnie jak na przebudowę z konstrukcji kratownicowych na obecnie istniejące żelbetowe. Być może, na tym zdjęciu uchwycono prace związane z przeróbką mostu jednoprzęsłowego na dwuprzęsłowy, o której to przeróbce wspominał nasz informator, Pan Zygmunt.
Wygląd nastawni, lokalizacja
Dopóki nie miałem żadnych historycznych zdjęć, nie wiedziałem dokładnie, jak nastawnia posterunku odgałęźnego Most wyglądała, bo relacje świadków czasami były niespójne, wręcz sprzeczne. Dwa pierwsze zdjęcia pochodzą z albumu po dziadku, nie jest to w 100% pewne, że budynek na nich uwieczniony to właśnie ten posterunek, niemniej jednak jest to prawdopodobne.
|
|
Na pierwszym zdjęciu mój dziadek stoi po lewej stronie, zaś człowieka po prawej stronie niestety nie znam. Na drugim zdjęciu mój dziadek stoi jako trzeci od góry, domyślam się, że wśród swoich kolegów z pracy. Fotografie postanowiłem tutaj zamieścić, ponieważ mniej więcej w tym wieku, w którym jest na zdjęciach, dziadek pracował właśnie jako dyżurny ruchu (koniec lat 40.) Czy możliwe jest że budynek na zdjęciu to P.odg. "Most"? Prawie na pewno nie jest to nastawnia Ry1 (sądzę po ukształtowaniu terenu i wiosce w tle). Na zdjęciach nie ma żadnych innych charakterystycznych elementów, po których można by rozpoznać okolicę. Jeżeli ktoś z odwiedzających stronę rozpoznaje budynek, lub któregoś z panów na zdjęciach, proszę o kontakt.
Kolejne zdjęcie tego miejsca pojawiło się dzięki uprzejmości Pana Jarosława Stpiczyńskiego. Jest to widok w kierunku nastawni posterunku odgałęźnego Most, robione z miejsca nieopodal dziś istniejących ogródków działkowych. Na pierwszym planie widzimy oczywiście pociąg towarowy prowadzony lokomotywą EU07-058 (dziś już zezłomowaną) natomiast mnie jako autora strony poświęconej infrastrukturze najbardziej interesuje to, co widać w tle. Na tym zdjęciu ewidentnie widać, że do wejścia do budynku prowadziły zewnętrzne schody z barierą w formie murku, może to sugerować, że zdjęcia, na których jest mój dziadek, te co do których nie miałem pewności, mogą faktycznie przedstawiać ten sam budynek, jednak jeszcze przed otynkowaniem! Pewności oczywiście nie ma...
Kolejnym ciekawym szczegółem są podkłady widoczne na zdjęciu. Wygląda więc na to, że w latach 70. tor leżał na podkładach betonowych, a dopiero później, ze względu na duże natężenie ruchu, które im nie służyło zostały wymienione z powrotem na podkłady drewniane.
Ponadto na zdjęciu, zaraz za trzecim wagonem pociągu widać przejazd kolejowy łączący ulicę Nadbystrzycką z obecną Janowską, opisany w ostatnim akapicie tego działu.
Do dziś po p.odg. Most (Lb1) zachowały się tylko fundamenty:
Przejazd przy ulicy Nadbystrzyckiej
Ulica Nadbystrzycka niegdyś przecinała linię kolejową nr 7 w jednej płaszczyźnie. Trudno określić mi datę graniczną, kiedy to przebieg ulicy skierowano pod most kolejowy. Zdania mieszkańców ulicy Nadbystrzyckiej i wsi Wrotków są podzielone. Niektórzy twierdzą, że był to koniec lat 60. Jest to oczywiście bardzo prawdopodobne, że przejazd zlikwidowano po zelektryfikowaniu odcinka. Według innych przejazd zlikwidowano dopiero po przebudowie mostu kolejowego na Bystrzycy, czyli około 1976 roku. Ta wersja jest również prawdopodobna, ponieważ nowy czteroprzęsłowy most mógł być już projektowany z myślą o umieszczeniu pod nim ulicy. Obecnie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kiedy posterunek Lb1 (Most) pełnił też funkcję strażnicy przejazdowej, a kiedy przejazd ten pozostawał niestrzeżony. Po samym zaś przejeździe do dziś pozostał jedynie łagodny najazd umożliwiający niegdyś wjazd pojazdów na nasyp kolejowy. Z relacji mieszkańców wynika również że cały zakręt na nasypie był ogrodzony barierką ze starych szyn kolejowych. Obecnie niestety oprócz podjazdu nic się nie zachowało.
Z relacji Pana Zygmunta:
" ...Po wybudowaniu 3 przęsła na Bystrzycy posterunek Lb1 został strażnicą przejazdową.
Znajdował się w połowie odległości pomiędzy mostem a przejazdem (były tam rzeczywiście poręcze z szyn i nieutwardzona droga przez 3 tory), 4. przęsło zostało wybudowane w latach 70-tych. Z powodu stromego podjazdu do przejazdu przed nasypem był też końcowy linii autobusu miejskiego nr 8.
Nastawnia była na wysokim parterze, w podpiwniczonym budynku. Droga pod mostem została wybudowana początkowo w czynie społecznym z inicjatywy Pana Cioty też w tym okresie. Jako ciekawostkę dodam, że przy tym końcowym linii 8 była poczta, kiosk Ruchu, spożywczy, kuźnia, młyn, że nie wspomnę o kładce przez rzekę..."
Michał Krawczyk, jeden z czytelników strony, napisał na temat omawianego odcinka ulicy Nadbystrzyckiej:
"Pisałeś też o niepewnej dacie zamknięcia przejazdu kolejowego na linii nr 7 w ciągu ulicy Janowskiej i Nadbystrzyckiej. Posiadane przeze mnie materiały wskazują, że trasa autobusu linii nr 8 został wydłużona z okolic ul. Wyżynnej do ul. Janowskiej najpóźniej na początku 1975 roku. Na zdjęciach Pana Turżańskiego z połowy lat 70. też widać możliwość przejazdu pod wiaduktem. Może data skierowania autobusu do ul. Janowskiej jest nieprzypadkowa. :-) Jeszcze jako ciekawostkę podam, że wiosną 1982 roku Kurier Lubelski pisał o rozpoczęciu długotrwałych prac związanych z wymianą przęseł i odbudowaniem filarów podtrzymujących obiekt w jego środkowej części."
Jeszcze raz serdeczne dzieki dla niezawodnych informatorów!
Zdjęcie przysłane przez Pana Wojciecha Turżańskiego. Pochodzi z początku lat 70. Na zdjęciu widzimy pociąg pasażerski opuszczający Lublin, za pociągiem widzimy dach posterunku Lb1 (Most), oraz co najważniejsze na zdjęciu doskonale widać bariery odgradzające drogę do przejazdu na ulicy Nadbystrzyckiej, o których pisał Pan Zygmunt.
Zdjęcia ukazujące dojazd do dawnego przejazdu obecnie:
Zdjęcie lotnicze obejmujące rozpatrywany obszar
Na tym fragmencie zdjęcia lotniczego wykonanego około roku 1957 widzimy zejście lini Rozwadowskiej i Warszawskiej. Widać posterunek odgałęźny Most, jeśli przyjrzymy się dokładniej, można nawet rozpoznać jego układ ruchu. Co ciekawe nie mogę się nigdzie dopatrzeć jakiejś drogi ochronnej dla linii Rozwadowskiej. Zdrowy rozsądek podpowiada, że gdzieś tam powinno być jakieś żeberko, ja niczego takiego nie widzę. Wydaje mi się, że linia rozwadowska przecina tor nr 1 linii warszawskiej rozjazdem krzyżowym i wpada w tor nr 2 tejże linii. Dalej widać dwuprzęsłowy most żelazny. Tuż przed posterunkiem widzimy oczywiście przejazd na ulicy Nadbystrzyckiej. Ulica biegnie dokładnie tak, jak to sobie wcześniej wyobrażałem.
|
|
|
|