OPIS STACJI

Stacja Rury. Od kiedy dokładnie istniała, tego nie wiemy. Wiadomo jest że przed II Wojną Światową stacji pasażerskiej tam nie było, jednak świadkowie z którymi rozmawiałem twierdzą, że pociąg tuż obok lasu jechał bardzo, bardzo wolno, czasem nawet się zatrzymywał. Czy była to mijanka? Może punkt spedycyjny, albo ładownia? Tego już nie da się ustalić. W każdym razie podczas gdy pociąg jechał bardzo wolno, wsiadanie odbywało się niejako "na dziko" i zdarzało się, że ktoś podczas takiej spacerowej jazdy wskakiwał lub wyskakiwał, bynajmniej nie jedna osoba, wręcz kolejka ludzi czekających na powoli jadący skład. To że pociąg się zatrzymywał czasami, mogłoby oznaczać, że zatrzymywał się na mijance, lub podczas dowozu służbowego pracowników na ewentualny posterunek. To drugie jest dość prawdopodobne, ponieważ moja ciocia, która przed wojną dojeżdżała do Lublina do szkoły, pamięta jakieś ziemne, ograniczone deskami perony. Prawdopodobnie prowizoryczne, ale trudno powiedzieć. Przedwojenne rozkłady jazdy nic nie mówią o planowych zatrzymaniach pociągów pasażerskich w tym miejscu. Jedno jest pewne, "coś" tam było, nie chcąc rozpowszechniać nieprawdziwych informacji, ograniczę się do powyższych przypuszczeń. Wiadomo, że po II Wojnie Światowej istniała tam stacja techniczna. Czy została zbudowana jeszcze przez Niemców, a może dopiero po wyzwoleniu? Tego nie wiemy. Trop niemiecki potwierdza fragment pewnej mapy, którą otrzymałem od gościa mojej strony posługującego się w internecie pseudonimem "Księżyc nad gieesem" Fragment ten zamieściłem w dziale "Mapy" Tam też znajduje się nieco bardziej szczegółowa analiza. Najbardziej tajemniczą kwestią jest dla mnie fakt, że mapa, na której Rury już figurują pochodzi z 1941 roku, czyli jakieś 2 lata wcześniej niż do tej pory sądziłem. Oznaczałoby to, że powstały jako mijanka jeszcze na linii jednotorowej? A może były tylko posterunkiem blokowym lub osłonnym, zgodnie z niemiecką zasadą budowania posterunków osłonnych przed posterunkiem odgałęźnym? (Ta teoria omówiona jest szerzej w dziale, w którym porównuję Rury z posterunkiem w Łopatkach)
Na zboczu nasypu odnalazłem podkłady betonowe datowane na lata "50. Ponadto wykorzystano w nich bezpośrednie mocowania szyn, co wskazuje na to, że pochodzą one z torów dodatkowych, co więcej takie wykonanie torowiska w latach "40 czy "50 wskazywałoby na raczej prowizoryczny charakter takiego toru. Jedynym dowodem na istnienie stacji w Rurach jaki dotychczas miałem był plan schematyczny układu torowego z lat "80. Na szczęście na niniejszą stronę trafił człowiek, który postanowił mi pomóc i anonimowo udostępnił zdjęcia lotnicze wykonane pod koniec lat "50. Zdjęcia raz na zawsze rozwiewają wątpliwości dotyczące istnienia łącznicy. Dzięki nim możemy również rozprawić się z tezą według której stacja Rury powstała pod koniec lat "70 w odpowiedzi na wzrost przewozów towarowych w województwie (Taką wersję wydarzeń przeczytałem na jednym z internetowych forów :-) Ale dlaczego mapy z okresu 1960 - 1989 nic nie mówią na temat istnienia w rurach torów postojowych? Nie wiadomo. Być może chodzi tu o znaczenie militarne ostatniej stacji przed Bystrzycą...

Odkąd ja pamiętam, torów dodatkowych na Rurach nie było. Pierwsze obrazki, jakie pamiętam z dziecinnych spacerów, to ruiny nastawni Ry1. Powybijane szyby, ogólnie demolka. Na zboczu nasypu stały słupy niskiego napięcia, jeszcze drewniane, prawdopodobnie doprowadzały zasilanie do tego posterunku, dziś nie ma nawet tego. Budynek został doszczętnie zrównany z ziemią. Zostały jedynie fundamenty i częściowo zasypana piwnica. Dostęp do tego jest utrudniony zwłaszcza w lecie, gdy bujna roślinność skrywa mroczne tajemnice upadku polskiej kolei... Drewniane słupy zostały okradzione z aluminiowych przewodów a następnie spalone, lub wycięte pilarkami łańcuchowymi. Równia stacyjna wyglądała jak dziś, z tym że nie była jeszcze zarośnięta, świeżo po przebudowie. Jakieś góry tłucznia, resztki systemu odwadniającego tory i słupki kilometrowe stojące znacznie gęściej niż dziś, chyba co 100 metrów. Posterunek Ry stał tak jak i obecnie, z tym, że był oczywiście obsadzony.

Posiadam schemat układu torów. Wynika z niego że w Rurach było 5 torów. Tory 1 i 2 to oczywiście główne zasadnicze, jednokierunkowe. Tory główne dodatkowe 3 i 5 były przystosowane do przyjmowania i odprawiania pociągów w obydwu kierunkach, tor 4 tylko w kierunku Motycza. Ze schematu można nawet odczytać ich długości użyteczne w metrach. Niestety nie wiem, gdzie ustawione były semafory wyjazdowe. Ustawienie semaforów wjazdowych możemy określić po fundamentach, ponadto wiemy, że na pewno były świetlne, przynajmniej po 1976 roku. Co do semaforów wyjazdowych nie ma pewności. Zakładam przy najbardziej prawdopodobnej wersji, że semafory wyjazdowe przy torach zasadniczych były świetlne, a przy dodatkowych kształtowe.

Według mojego informatora, Pana Zygmunta z Lublina:

"...Nie wiem, dlaczego problem semaforów kształtowych na Rurach jest taki znaczący, ale były one na 100%. Do chwili obecnej pamiętam ten metaliczny dźwięk przy zmianie sygnałów."

"A jeżeli chodzi o semafory wyjazdowe z torów nieparzystych do Lublina, to bankowo także były kształtowe. Bardzo ciekawie wyglądały obok siebie. Jeden (chyba z toru 5) był cofnięty z uwagi na krótszy tor."

Po rozmowie z ostatnim dyżurnym ruchu stacji Rury (spotkałem przypadkowo przy okazji Dni Techniki Kolejowej) kwestia semaforów nieco się wyjaśniła. Otóż na samym początku zgodnie z tym, co widać na zdjęciach lotniczych wszystkie sygnały były kształtowe. Po 1968 roku (po elektryfikacji) wszystkie sygnały przy torach zasadniczych rzeczywiście zmieniono na świetlne (przy torach dodatkowych prawdopodobnie zostały kształtowe, ale to tylko moje przypuszczenie) Natomiast w latach gwałtownego rozwoju węzła lubelskiego (około 1976) prawdopodobnie pozostałe semafory wymieniono na świetlne tak, że tuż przed zamknięciem stacji wszystkie sygnały na pewno były świetlne i już podawane przyciskami z pulpitów, a pulpity były oczywiście rzemieślnicze, wykonane z płyty wiórowej laminowanej na biało. W tym miejscu dziękuję rozmówcy, za wyczerpującą relację :-)

Nie znam numeracji rozjazdów. Zakładam że w okręgu nastawni wykonawczej od strony Motycza zaczynały się od numeru 1, konczyły na 4, z tym, że rozjazd nr 2 był krzyżowy. Znając tylko zasady numeracji na tej linii zakładam, że rozjazdy w okregu nastawni dysponującej zaczynały numerację od 21, a konczyły na 28, z tym że rozjazd 23 był krzyżowy. W nazwach semaforów bardzo często występują wyjątki, dlatego nawet nie próbuję odtworzyć ich numeracji. Prawie na pewno semafor wjazdowy od stroby Motycza to był semafor A, co dalej, nie wiem :-)

Co ciekawe istniało bardzo wiele teorii na temat tego co znajdowało się na tajemniczej betonowej posadzce w okręgu nastawni dysponującej (żeberko toru trzeciego) Za najbardziej prawdopodobną uznaję teorię pewnego pracownika sekcji zabezpieczeń, z którym miałem przyjemność rozmawiać i serdecznie go pozdrawiam w tym miejscu. Najprawdopodobniej na betonowym postumencie znajdował się hamulec wagonowy starego typu. Tzn. zamiast poduszki piaskowej, czy ziemnej koła zbiegającego wagonu wkleszczały się pomiędzy solidne drewniane belki. Ja osobiście jeszcze takiej konstrukcji nie widziałem, prawdopodobnoie z uwagi na zawodne działanie tego typu hamulce występują już sporadycznie. Jeżeli chodzi o żeberko toru czwartego tuż przy nastawni Ry w relacjach świadków bardzo często pojawia się zdewastowany, dwuosiowy, kryty wagon, pozostawiony na stałe jako magazynek dla potrzeb drogowców.



Obie nastawnie były parterowe, wyposażone w scentralizowane urządzenia mechaniczne oraz blokadę elektromechaniczną (to wynika ze schematu). Nie wiem za to, czy drugi okręg zwrotnicowy był oświetlony. Przy okręgu od strony Lublina stały latarnie, z tym że w okresie posterunku odgałęźnego było ich 9, natomiast w okresie istnienia stacji było 10. Nieuprzątnięty, powalony słup po dziesiątej latarni pozostał do dziś, pomimo uprzątnięcia słupów z okresu P.odg. Mniej więcej w połowie równi stacyjnej również można znaleźć pozostałości po jakichś słupach. Nie wiem jednak jak było po stronie Motycza. Czy przepisy dopuszczają nieoświetlanie okregów nastawczych stacji? Wreszcie nie jestem w stanie okreslić, gdzie stały naprężacze pędni zwrotnicowych przy nastawni wykonawczej.

Co do nastawni, historia nastawni Ry, a przynajmniej jej pochodzenie jest dość łatwe do ustalenia ze względu na pewien mały szczegół znajdujący się w podmurówce.



Nie wiemy natomiast kto i kiedy wybudował nastawnię Ry1, która już dziś nie istnieje. Czy była również pozostałością poniemiecką, a może została wybudowana w okresie PRL?


Schemat sieci trakcyjnej stacji Rury.

Kolejny zachowany dokument historyczny! Możemy z niego odczytać dość dużo szczegółowych informacji, niestety dotyczących jedynie sieci trakcyjnej. Możemy się z niego dowiedzieć między innymi gdzie kończyły się poszczególne sekcje, gdzie były izolatory sekcyjne tzw. "żaby", a gdzie przejścia z odłącznikami. Oznaczone są również odgromniki i chyba wszystko to, co z siecią trakcyjna ma związek. Jest też kilka ciekawostek. Na schemacie wyraźnie widać, że żeberko toru trzeciego było zelektryfikowane, natomiast żeberko toru czwartego już nie. Podany jest również kilometraż poszczególnych elementów, ale proszę zwrócić uwagę, że nie zgadza się on z kilometrażem przyjętym obecnie. Obecnie nastawnia "Ry" stoi w kilometrze 170.941 (na schemacie 170.950). Różnica wynosi więc 9 metrów i należy to uwzględnić przy ewentualnych poszukiwaniach w terenie. Jeżeli chodzi o schemat, to największą ciekawostką są jednak numerki przy poszczególnych rozjazdach. Czy są to numery rozjazdów, czy tylko numery odgałęzień sieci, a może numery te pokrywały się? Niestety nie da się tego sprawdzić, bo wciąż brakuje nam planu stacji, na którym naniesione byłyby wszystkie urządzenia sterowania ruchem. To że numery na schemacie są numerami rozjazdów, jest jednak bardzo mało prawdopodobne. Na tym odcinku "nadwiślanki" obowiązywała zasada, że numery zaczynały się istotnie od 1, ale w drugiej głowicy, numeracja nie była kontynuowana, tylko numery były po prostu poprzedzane cyfrą 2, tak że na jednym końcu stacji mieliśmy rozjazdy 1, 2, 3... a na drugim 21, 22, 23... Taka numeracja zachowana jest dotychczas np. w Motyczu, Sadurkach, Nałęczowie itd.



Zdjęcie lotnicze stacji

Od anonimowego informatora otrzymałem zdjęcie lotnicze interesującego nas miejsca. Na szczęście cała stacja Rury zmieściła się na jednej fotografii. Została wykonana pod koniec lat "50. Dzięki temu, obrazu nie zaciemnia sieć trakcyjna. Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy, to znacznie oddalona linia lasu. Właściwie drogi leśne biegnące obecnie około 15 metrów od krawędzi lasu były wówczas przesieką przeciwpożarową... Kolejną rzeczą jaką widzimy jest układ torowy. Po mimo doskonałej jakości musimy bardzo się wysilić, aby stwierdzić, że układ torowy jest dokładnie taki jak na schemacie z lat "80. Widać oczywiście nastawnie. Co ciekawe nastawnia Ry nie miała jeszcze dobudowanej przekaźnikowni. Nastawnia wykonawcza Ry1 z tego co widzę, była dokładnie tego samego kształtu, co nastawnia dysponująca. Oprócz tego widzimy czarne, dość szerokie kreski na równi stacyjnej. To rzędy semaforów. W okręgu Ry1 semafory wyjazdowe stały tylko przy torach 2 i 4, zaś w okregu dysponującej przy torach 1, 3, 5. Oznaczałoby to, że przed elektryfikacją był nieco inny układ ruchu niż w latach "80. Zwróćmy uwagę, że na późniejszym schemacie tory 3 i 5 są oznaczone już jako dwukierunkowe (czyli przy nastawni Ry1 brakuje 2 semaforów) Kolejną ciekawostką są jakieś sygnalizatory ustawione pomiędzy głowicami (jakieś 200 metrów przed nastawnią dysponującą) Co to za sygnały? Z tego co wiem, nie było czegoś takiego jak kształtowe sygnały powtarzające, natomiast miejsce ich ustawienia (na zakręcie) wskazywałoby na fakt, iż są to własnie Sp... Oprócz tego wszystkiego widzimy, gdzie przy nastawni dysponującej stały naprężacze pędni urządzeń mechanicznych, bardzo wyraźny rząd kropek po stronie nastawni. Na zdjęciu widzimy również duże, jasne plamy, w bezpośredniej bliskosci torowiska, czy są to pola obsiane zbożem, czy też piaszczyste place, tego stwierdzić nie możemy. Zauważmy również, że w połowie równi stacyjnej, po stronie wąwozu stoi jakiś budynek. Czy to prywatne gospodarstwo? Może służbówka dla pracowników torowych lub manewrowych? A może pozostałość po budynku przedwojennej mijanki? Jeśli już przy gospodarstwach jesteśmy zauważmy, że w wąwozie widać tylko jedne zabudowania (obecnie zachowała się tylko komórka i piwnica) Jak widać nie ma jeszcze śladu gospodarstwa, które 50 lat później zasłynęło z awantury o "Maszt śmierci" :-)


W opisie zdjęcia również pozwolę sobie zacytować Pana Zygmunta:

"Oglądając zdjęcie lotnicze przypomniałem sobie, że jest widoczny stary przejazd kolejowy na wysokości końca obecnych działek, prowadzący z Czubów do Starego Lasu. Pamiętam, że on rzeczywiście był (z drewnianą dyliną) i został zlikwidowany w latach 60 XXw. Obecnie w tym miejscu jest dzikie przejście przez tory."

I faktycznie, przyglądając się dokładniej wspomnianemu przejściu widzimy, że przebiega ono idealnie prostopadle do osi torów. Gdyby była to zwyczajna ścieżka, zapewne tak jak obecnie, byłaby wydeptana na ukos, tak aby było wygodniej chodzić ludziom. Tymczasem widzimy zorganizowane skrzyżowanie, wygląda również na to, że skoro była podwyższona nawierzchnia drewniana, torowisko mogło być pokonywane przez pojazdy kołowe. Jako ciekawostkę dodam, że obecnie pomiędzy ulicą Janowską, biegnącą pod mostem kolejowym i wiaduktem w Konopnicy nie ma ani jednego przejazdu...





Inne ciekawsze relacje:

Według jednego z mieszkańców wsi Stasin:

Na torze nr 5 najczęściej stały eszelony (pociągi wojskowe). Przeważnie polskie, ale zdarzało się, że również radzieckie. Na torze nr 4 przeważnie jakieś zdezelowane wagony, przygotowane do naprawy lub skreślenia (Ilość części wagonowych znalezionych przeze mnie na nasypie od strony osiedla Poręba zdaje się potwierdzać te słowa :-) Tor nr 3 przeważnie pusty. Tzn stawały tam pociągi towarowe w oczekiwaniu na wjazd do Lublina. Przeważnie nie stały tam dłużej niż kilka godzin. Tory nr 1 i 2 to oczywiscie tory przelotowe. Po nich odbywały się przebiegi pociągów pasażerskich i towarowych bez zatrzymania.

Według Pana Zygmunta:

"Rury były w tym czasie ważną stacją przedwęzłową. Po elektryfikacji linii do Lublina na tej właśnie stacji była zamiana trakcji w stronę wschodnią do Dorohuska. Semafory były oczywiście ramienne, z pędniami. Pamiętam, że w okresie wymiany wojsk rosyjskich w NRD (dwa razy do roku) stacja była zastawiona eszelonami tej armii, z załadowanymi pojazdami samochodowymi w specyficzny sposób. Przód pojazdu znajdował się na "pace" poprzedniego samochodu, który był pochylony pod kątem 45 stopni.I tak wyglądał cały skład na platformach. Żołnierze byli w wagonach krytych, tzw "Kl". Po każdej takiej wymianie wojsk las był przez okres karencji nie do przejścia (nie było ustawianych żadnych WC)."

"...Przez bardzo długi okres czasu "na Rury" jeździła z Lublina lokomotywa dowożąca na zmiany dyżurnego ruchu i nastawniczego, w okresie późniejszym, po likwidacji studni - z nową dostawą wody pitnej. A tor nr 4 na Rurach w okresie zimowym służył do wyładunku śniegu wywożonego ze stacji Lublin."

Według przypadkowo spotkanego kolejarza (nie pytałem o nazwisko):

W czerwcu 1987, gdy miała się odbyć msza papieska do Rur dojeżdżały specjalne pociągi osobowe przywożące ludzi z okolic, zatrzymywały się też niektóre dalekobieżne. Zorganizowano nawet prowizoryczne perony, podobne do tych, które stoją obecnie, tylko o wiele dłuższe. Podobnie było na specjalnie zorganizowanym w tym celu przystanku na linii rozwadowskiej. Prowizoryczny przystanek znajdował się około pół kilometra od mostu na Bystrzycy i nazywał się Lublin Stary Gaj. (Niedaleko odejścia nasypu łącznicy)


Ciekawostka historyczna

Na koniec jeszcze zdjęcie z rozkładu jazdy z 1943 roku. Nadesłał "Księżyc nad Gieesem" Serdeczne dzięki! Podobno to jedyny rozkład jazdy z tamtego okresu, w którym ujęte są Rury. Jak widzimy postój nie był przewidziany, niemniej jednak Rury funkcjonowały już jako jakiś posterunek techniczny.