Początki (w oparciu o przekazy ustne i relacje świadków)
Plany wybudowania przystanku kolejowego na zachód od stacji Lublin sięgają epoki Gierka. Mało kto wie, że osiedla budowane na terenie Czubów pod koniec lat 80., tak naprawdę w planach były już dekadę wcześniej. Dla potrzeb mieszkańców tych osiedli planowano zbudować przystanek kolejowy w pobliżu ich domów. Co ciekawe, w latach 70. nikt nie zakładał, że stacja Rury zostanie zlikwidowana, kolej nadal się rozwijała, nikt nie brał pod uwagę likwidacji stacji technicznej, która wówczas w pewnym sensie przeżywała swój rozkwit. Dlatego też, pierwsze plany przystanku Lublin Zachodni (a wtedy jeszcze Lublin Południowy) zakładały współistnienie stacji i przystanku. W praktyce, miało to być zbliżenie przystanku osobowego i stacji towarowej, na identycznej zasadzie, jak stacja Zarzeka i przystanek osobowy Zarzeka. Na Lubelszczyźnie nie jest to powszechne rozwiązanie. Układy takie znacznie częściej występują np. na Pomorzu. Jest to korzystne rozwiązanie. Na Rurach przystanek miał powstać przed stacją, od strony Lublina, mniej więcej w miejscu, gdzie obecnie znajdują się ogródki działkowe, naprzeciw obecnego wylotu ulicy Filaretów. Ponieważ rozwój miasta przebiegał nieco wolniej niż zakładano, przystanek na Rurach nie był w zasadzie nikomu potrzebny. Zaniechano budowy na ponad 10 lat...
Okres przejściowy 1989 - 1992 (informacje sprawdzone)
Pod koniec lat 80. osiedla spółdzielni mieszkaniowej Czuby rozbudowały się w kierunku linii kolejowej. Budowa przystanku w tym momencie nabrała sensu. Polska wówczas przeszła szereg przemian politycznych i gospodarczych, a ilość przewozów towarowych drastycznie zmalała. Stacja Lublin została odciążona i udrożniona, a Rury straciły na swoim znaczeniu ruchowym (w okresie Układu Warszawskiego, także znaczeniu militarnym). Te dwa czynniki prawie doskonale zgrały się w czasie. W 1989 roku zapadła decyzja: Likwidujemy stację Rury, w jej miejscu budujemy przystanek osobowy dla mieszkańców zachodnich dzielnic. To miała być wspólna inicjatywa miasta Lublin i Polskich Kolei Państwowych. Koleje miały się zająć przebudową układu torowego i urządzeń zabezpieczenia ruchu. Miasto miało zająć się resztą, czyli budową peronu i pozostałej infrastruktury drogowej. Kolej wywiązała się ze swoich obietnic. Tory dodatkowe zlikwidowano, zasadnicze rozsunięto, celem wygospodarowania miejsca na peron wyspowy. Stację wyposażoną w mechaniczne urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego formalnie zamknięto, a w jej miejscu otwarto posterunek odgałęźny zaprojektowany z myślą o usprawnieniu ruchu w pobliżu nowego przystanku. Posterunek wyposażony był w nieco nowocześniejsze już urządzenia przekaźnikowe. Ówczesna Dyrekcja Okręgowych Kolei Państwowych w Lublinie, a właściwie jej biuro projektowe stworzyło nawet projekt nowego przystanku.
Niestety pozostała część prac należała do miasta. W zasadzie jedyną rzeczą jaką w tym kierunku zrobiono była budowa wiaduktu na ulicy Filaretów, mającej stanowić część dojazdu do nowo projektowanego przystanku. Jak mieszkańcy Czubów doskonale wiedzą nawet ta inwestycja nie została dokończona, bowiem powstała tylko jedna nitka tej arterii. W ten sposób rozpoczęła się trwająca ponad dwadzieścia lat farsa. Teoretycznie o sprawie zapomniano, ale jeszcze do 1998 roku przystanek Lublin Zachodni funkcjonował w rozkładach jazdy z adnotacją "W budowie". Po 1998 roku całkowicie zaniechano jego budowy.
Plan przystanku z 1992 roku
Obecnie posterunek odgałęźny Rury, zbudowany z myślą o przystanku osobowym Lublin Zachodni jest już zlikwidowany. Po osiemnastu latach egzystencji nie doczekał się budowy przystanku. Ponieważ posterunek zamknięto, poniższy plan stracił aktualność, dlatego zamieszczam jego skan bez skrępowania, tak to miało wyglądać na początku lat 90.:
![](m/plan_zach.jpg)
Plan schematyczny urządzeń zabezpieczenia ruchu kolejowego posterunku Rury, uwzględniający istnienie przystanku osobowego. Stan na 1992 z aktualizacją w 1999.
Oczywiście zamieszczam tylko wycinek arkusza, obejmujący interesujące nas miejsce. Jak widać, ustawienie semaforów wyjazdowych w kierunku Motycza (sem. D1 i D2), zaplanowano tak, aby pociąg jadący od strony Lublina mógł zatrzymać się przy peronie, nawet jeżeli szlak do Motycza byłby jeszcze zajęty. To rozwiązanie mogło znacznie usprawnić ruch. W zasadzie przystanek osobowych był jedynym powodem, dla którego na tym posterunku zastosowano semafory wyjazdowe (zazwyczaj nie stosowane na posterunkach odgałęźnych). W kierunku przeciwnym pociąg zatrzymywał się przed semaforami wjazdowymi (sem. A i B), czyli także przy peronie, nawet w sytuacji, gdyby szlak do Lublina był zajęty. Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem przejście przez tory zaplanowano tunelem podziemnym, rozwiązanie to wydaje się być oczywiste w przypadku torowiska znajdującego się na nasypie. W tym miejscu ciekawostka. Przejście podziemne zaprojektowano tak, że jego wylot trafia wręcz idealnie w odnogę ulicy Ametystowej vis a vis marketu "Stokrotka".
Plan kablowy
![](m/plankablowy.jpg)
Ten plan otrzymałem dużo później niż skan wstawiony powyżej. Jest bardzo ciekawy. To chyba jedyny dokument, który wspomina cokolwiek na temat budynku dworca Lublin Zachodni. Dotychczas myślałem, że Lublin Zachodni planowany na początku lat 90. miał być jedynie zwykłym peronem wyspowym, bez dodatkowej zabudowy czy innej infrastruktury, posiadającym tylko przejście podziemne prowadzące w kierunku osiedla. Teraz okazuje się, że było inaczej. Nie wiadomo, czy miała być to jedna z wielu opcji, czy faktycznie od początku zakładano istnienie budynku dworca, z poczekalnią, kasami, sklepami... Jego położenie na planie, ale też warunki terenowe sugerują, że być może zaplanowano tu kompleks bliźniaczy, albo chociaż zbliżony do przystanku Puławy Miasto. Na planie widzimy jednak wyraźnie, że przejście podziemne nie miało wcale prowadzić bezpośrednio do budynku. Plan ten jest bardzo ogólny, bo to co opisuję w tym akapicie, na rysunku zamieszczono jedynie przy okazji, w końcu jest to plan kablowy, a nie wyrys typowo geodezyjny. Z uwagi na inne ciekawostki na nim zawarte, szersza analiza tego planu w dziale "Stacja Rury"