Jest ona zaznaczona na wszystkich mapach wojskowych z lat "70. Z dziecinnych spacerów pamiętam porzuconą w zaroślach cembrowinę. Nie przypuszczałem jednak, że ów beton nie jest jedyną pozostałością po tej studni. Okazuje się, że częściowo zasypana studnia istnieje do dziś. Jest to z resztą miejsce bardzo niebezpieczne, betonowe kręgi zaczynają się równo z poziomem gruntu. Studnia zasypana jest obecnie do głębokości około 7m. Dopiero niedawno studnia została zabezpieczona pokrywą z desek.
Co w tym nadzwyczajnego? Okolice Rur, Węglinka, Węglina, naszpikowane są ogromną ilością zasypanych studni, pozostałości po wysiedlonych gospodarstwach.
Niezwykła jest jej wydajność. Na mapie oznaczona jest jako 200 000 litrów na godzinę. Jest to ilość niewyobrażalnie duża, nawet ujęcia wody dla miasta Lublina mają w większości przypadków wydajnosci kilkakrotnie mniejsze. Tak więc studnia ta na pewno była wyposażona w pompę elektryczną. Natomiast zagadką dla mnie pozostaje jej przeznaczenie. Odrzucona cembrowina posiada konstrukcję wsporczą wału, co wskazywałoby na fakt, że była to studnia gospodarcza, poza tym jej dość duża średnica, taka jak w studniach kopanych ręcznie. Jej wydajność oraz to, że wyposażona jest w specjalne uchwyty (stopnie) umożliwiające wejście wskazują na to, że jest to jednak studnia przemysłowa. Znajduje się w bezpośredniej bliskości torów, w zasadzie chyba jeszcze na terenie kolejowym. Czy oznaczałoby to, że był to punkt poboru wody do napełniania parowozów? A może była to studnia komunalna, jakieś ujęcie do wodociągu w Stasinie, jeśli tak, to dlaczego jest zasypana?
Z pomocą i odpowiedzią na pytania przybył Pan Zygmunt z Lublina, przytoczę fragment jego relacji otrzymanej drogą mailową:
"Studnia, o której mowa, znajdowała się na końcu lasu w dolinie. Obok niej, na wzgórzu na skraju lasu były zabudowania gospodarcze. Służyła zarówno mieszkańcom, jak i do zapewnienia wody dla obsługi nastawni dysponującej i wykonawczej, która był naprzeciw, także przy zabudowaniach. Piłem tę wodę i wiem, że była bardzo dobra w smaku, a w najbardziej gorące dni nie można jej było wypić więcej niż 2-3 łyki z uwagi na bardzo niską temperaturę."
Dziękujemy, właśnie takich relacji potrzebujemy!
Fragment mapy z zaznaczoną studinią (po zachodniej stronie):
|
|